Wzrost inflacji = spadek sprzedaży? - 1 2024

Wzrost inflacji = spadek sprzedaży?

Dynamiczny wzrost inflacji z pewnością odbije się na poziomie sprzedaży. Faktem jest, że Polacy są wyjątkowo wrażliwi na zmiany cen. Nie jest to korzystne z punktu widzenia osób prowadzących własny biznes. Zasada jest prosta – wzrost cen towarów jest wprost proporcjonalny do spadku sprzedaży. Społeczeństwo w najbliższych miesiącach będzie wydawać gotówkę o wiele ostrożniej.

Niski wskaźnik elastyczności cenowej

Firma Nielsen przeprowadziła badania, z których wynika, że wskaźnik elastyczności cenowej Polaków jest jednym z najniższych na świecie. Znajduje się on na poziomie -2,4. Pod tym względem gorzej wypada jedynie Malezja oraz Arabia Saudyjska. W Europie wzrost cen produktów nie wpływa tak bardzo na zwyczaje zakupowe konsumentów. Jest to spowodowane wieloma różnymi czynnikami. Co oznacza to w praktyce? Wzrost ceny o 1% generuje spadek sprzedaży o około 2,4%. Każda podwyżka wpływa na wysoki spadek popytu. Dla porównania – w Belgii wskaźnik elastyczności cenowej wynosi -1,1%.

Niższy popyt na wybrane produkty i usługi

Wszystkie wskaźniki są uśrednione, ponieważ istnieją grupy towarów, które pomimo wzrostu cen nie tracą na zainteresowaniu. Dotyczy to w szczególności artykułów niezbędnych do codziennego życia. Nieco inaczej jest w przypadku towarów, z których można zrezygnować. Nie można również nie wspomnieć o usługach, które również drożeją. Spadek popytu sprawia, że niejeden przedsiębiorstwa ma problem z zachowaniem ciągłości finansowej.

Racjonalne zarządzanie finansami

W dzisiejszych czasach ogromnie ważne jest rozsądne zarządzanie finansami firmy. Zarówno producenci, jak i detaliści mogą potrzebować wsparcia w zarządzaniu wydatkami. Ważne jest, aby dostosować budżet do aktualnej sytuacji rynkowej, co może okazać się prawdziwym wyzwaniem. Analitycy twierdzą, że zbudowanie zrównoważonej strategii cenowej minimalizuje ryzyko gwałtownego spadku popytu. Należy dodać, że odczuwalny wzrost cen jest o wiele wyższy, niż raportowany. Już w pierwszej połowie roku wiele produktów zdrożało o kwotę dwucyfrową.